Ziew, ostatnio można ziewać. Brak konkretnych wskazań na to co się stanie.
Do dziś KGHM ratował rynek, co by było gdyby się nie obudziła reszta? Rano wyglądało obiecująco, motorek włączyło PEKAO i PKO, KGHM był obrotowo słabszy, okazało się, że PKO dość szybko odpadło, PEKAO zgasiło silniki, to włączył je KGHM, tyle że ruszył w drugą stronę i pięć godzin obijania w 1869 punktów na WIG20 było istną mordęgą. Rynek nie znalazł sił na wystrzał i ruch w stronę 1903-1921.
Stany mimo obiecującego startu zaraz ruszyły w dół i choć -1,23% na stan z godziny 19.15 nie jest tragedią to optymizmem nie napawa. To po to mordowali się o powrót do klina i wybicie górą, żeby tak łatwo to zmarnować? Sam klin to już się nadaje na śmietnik historii, a indeks ma ochotę zejść poniżej psychologicznych 900 punktów. Większa korekta? Zobaczymy, nie wiem jak skończą, do końca sesji jeszcze parę godzinek zostało.
Surowce też wesoło – oddają całe dzienne wzrosty, zwłaszcza miedź, której w ten sposób ciągle grozi sformowanie podwójnego szczytu i strata większości tegorocznych wzrostów, ropa prawie dotarła to wczorajszego zamknięcia, teraz próbuje znowu rosnąć. Zastanawiam się z jakiego powodu czwartą sesję ma kłopot, opór widzę w okolicach 62 dolary, a tu problem już prze 60tką.
Waluty nie przebijają obecnych wsparć, co więcej próbują odbić do góry. Kapitał zagraniczny już tak chętnie do nas nie przybywa.
SP500 jak na razie ratuje seledynowa pomocnica ;) choć do 22.00 jeszcze czas.
1800 punktów na TBSP na razie nie do utrzymania
2 lata temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz