wtorek, 19 maja 2009

Ziew, znowu to samo.

Ciągle nerwówka na rynku, ani podaż nie ma sił zbić rynek pod wsparcia, ani popyt przebić 1900 mimo zewnętrznie dobrych sygnaów na dzisiejszą sesję. Zastanawiałem się po co luka na otwarciu skoro i tak indeks WIG20 przez 2 godziny potrafił się poruszać przy wyższych obrotach w obszarze 6 punktów, w końcu popyt się obudził i indeks ruszył na 1903, ale na godzinowym w tym momencie przy wyższych obrotach zmajstrował szpulkę, więc musiała się uaktywnić podaż.
Dane o 14.30 ze Stanów były kiepskie, gorsze od oczekiwanych i to nie o błąd statystyczny, ale wystarczyło to by i futy S&P500 ruszyły w dół, a my to obowiązkowo. Jaja były przed 15tą - futy S&P500 na 15minutowym zmajstrowały odwróconego młota, wystarczyło na minutę zejść pod niego i u nas prawie panika i kolejne kilkanaście punktów w dół (a w Stanach to były mikroskopijne różnice).
Surowce nieźle dziś kręcą, Stany też, choć tu przedział wahań dość niewielki, ale jakoś nie ma potwierdzenia na wczorajsze dobre sesje. Przynajmniej na razie.
Smutne trochę wnioski się nasuwają, moglibyśmy skopiować argentyńskiego Mervala i wybić znacząco w górę, a tak? Znowu czekanie na konkrety...
Zobaczymy ;) Popyt musi się konkretnie obudzić, albo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz