niedziela, 26 lipca 2009

Rynek – jaja do prostopadłościanu-szcześcianu?

No i wyszło w praniu. Pierwszy raz od ponad 2 lat mimo tylu sygnałów spadkowych zakończyło się to słabą i raczej płaską korektą (niektóre rynki/surowce itp. ciut bardziej stromo) choć początek był obiecujący (kto pamięta -6% na WIG20).
Amerykańskie banki, które jeszcze nie tak dawno chciały żebrać o nową pomoc pokazują dobre wyniki i obstawianie spadków, czy to poprzez wyjście z akcji czy też wzięcie kontraktów na spadek skończyło się „rzezią misiów”. No wyszedł dowód, że AT (a przynajmniej w moim odczuciu sygnałów) to nie ma 100% skuteczności i rynek to nie tylko AT.
U nas jakaś duża instytucja posiada prawie 40% wszystkich kontraktów terminowych (a stan ogólny po 24 lipca to nieco ponad 94 tys. otwartych pozycji), zagrywając przeciwnie do wskazań WIG20 (klin zwyżkujący a potem RGR) zarobiła już kupę kasy, a takie Stany rosną z dawno niewidzianą siłą jakby kryzys już się skończył. Z drugiej strony z pewnością jeśli nastąpi kiedyś moment odwrócenia pozycji na tzw. eski, to po takich wzrostach nietrudno będzie o głębszy spadek, a charakter wzrostów jest troszkę euforystyczny.
Nie na mój leszczowy łeb ocena zasięgu wzrostów ;)

1 komentarz:

  1. takie jaja się zdarzają - popatrz na historie do tyłu dużo dalej niż dwa lata!

    OdpowiedzUsuń