niedziela, 28 czerwca 2009

Rozważań o klinie zwyżkującym ciąg dalszy.

Tytuł przesadny odnośnie długości wpisu ;)

W zasadzie wykres S&P500 mówi sam za siebie. Nic dodać nic ująć co się działo gdy majstrowana była ta figura. Plus ostatniego klina jest taki, że nie jest na całej długości ruchu, co nie zmienia jednak faktu, że z pewnością normalna zdrowa korekta nie wymagałaby tak czasowo rozłożonej dystrybucji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz